Czas na urlop.
W połowie lipca żona wraca z urlopu tur- europa, Niemcy-Włochy do domu, kończę i ja pracę jadę do domu na pięć tygodni odpoczynku, no i zaczęło się najmłodsza córka kończy 18 lat w ostatnią sobotę lipca więc trzeba urządzić jej małe przyjęcie na 60 osób. Rano na budowę do wieczora a w czasie wolnym pomagać przy organizacji imprezy, dzięki Bogu w suport przychodzi rodzina i znajomi wspólnymi siłami udało się, wyszło ładnie, teraz czas rzucić całe siły na budowę, dopiero teraz odczuje trudy budowy; ocieplenie domu, przyłącze do kanalizacji miejskiej no i dobrze by było wykończyć górna część domu. Do dzieła , od rana do wieczora prace na budowie wieczorem na zakupy po marketach typu Castorama. Jak wybrać kibel do domu jeśli jest ich tam ze dwadzieścia i jeden lepszy od drugiego istny horror. Dalej na budowę zwalić zakupy i do domu , kąpiel , drinka ,parę godzin snu i rano znowu na budowę mało tego urzędy po których latam dobijają mnie totalnie, jak ludzie znoszą trudy polskiej biurokracji nie mam pojęcia (chory kraj) nie mogę uwierzyć że żyjemy w takim biurokratycznym piekle. Realizacja moich planów w 80% powiodła sie więc pakuję toboły i jadę na dwa tygodnie do pracy trochę odpocząć i nabrać sił na następny etap prac wykończeniowych. Założenie było takie że swoje urodziny na początku października wyprawie w nowym domu, uda się czy nie ???? . Na następne wpisy czy zdjęcia przyjdzie trochę poczekać totalny brak czasu, w kosztach pogubiłem się zupełnie. Straciłem kontrole nad płatnościami, pieniądze idą jak woda. CIAO.